Wyspy Kanaryjskie, te znane z katalogów podróżniczych, rajskie cele wakacyjne, są jak skarb troi wypełnione mnóstwem zdumiewających faktów i fascynujących zagadek. Może zaskakiwać, ale te wyspy nie są nazwane po uroczych, żółtych ptakach, które tam gromadnie występują. Otóż to ptaki upodobały sobie nazwę od wysp, a nie na odwrót. Ciekawe, co? To staje się jeszcze bardziej intrygujące, kiedy odkryjemy, że nazwa archipelagu najprawdopodobniej wywodzi się od psów, które spotkał król Mauretanii, Juba II, podczas wakacji na Gran Canarii. Tego spotkania nie da się zapomnieć – dwa psy widnieją w herbie Wysp Kanaryjskich.
Mimo że Wyspy Kanaryjskie mają swoją „małą wersję” rządu – parlament, radę ministrów i sąd najwyższy – to nie są one suwerennym państwem. To niejako Hiszpania w miniaturze – autonomiczna społeczność w ramach Królestwa Hiszpanii, która ma znaczny stopień niezależności. Ale uwaga! Tutaj mamy do czynienia z podwójnym skokiem na bungee – stolica archipelagu jest podzielona na dwa miasta: Santa Cruz de Tenerife i Las Palmas de Gran Canaria. Są jak dwa bieguny jednej stolicy, z parlamentem w Santa Cruz i sądem najwyższym w Las Palmas.
Jeśli mówimy o kanaryjskim menu, banany z tych wysp są prawdopodobnie najsmaczniejsze w galaktyce. Są mniejsze, słodsze i bardziej aromatyczne niż te uprawiane w Ameryce Południowej. Poza tym, mieszkańcy Kanarów mają swoją osobną obsesję na punkcie ziemniaków, które podaje się niemal do każdego dania. A jeśli dodasz do nich lokalne sosy, zwane mojos, które są jak symfonia smaków z czosnku, octu, oliwy z oliwek i ziół, to każde danie zaczyna tańczyć sambę na twoim języku.
Karnawał to taka wisienka na kanaryjskim torcie. Obchody karnawału na Wyspach Kanaryjskich są tak spektakularne, że jedyne co może je przebić to karnawał w Rio de Janeiro. To jakby trzytygodniowy festiwal, którego kulminacja następuje tydzień przed Środą Popielcową, choć przygotowania do niego są jak ciągłe rozgrzewanie przez cały rok.
Jeśli jesteś cyklistą, to Gran Canaria oferuje niezliczoną ilość tras rowerowych, sprawiając, że stanie się Twoim rowerowym Eldorado. A dla tych, którzy poszukują adrenaliny, są również trasy rowerowe na wyspach La Gomera i La Palma.
Dla miłośników podziemnych wrażeń mamy coś niebywałego. Cueva de los Verdes, czyli Jaskinia Zielonych, to jedno z najbardziej popularnych miejsc na archipelagu. Ale zaskoczenie! Mimo nazwy, nie znajdziesz tam nic zielonego! Nazwa pochodzi od nazwiska pasterskiej rodziny, która była jej pierwszym właścicielem.
Na koniec, mimo że Teneryfa jest znana jako europejski raj dla plażowiczów, ma o wiele więcej do zaoferowania. Wulkan Teide to najwyższy szczyt Hiszpanii, a urokliwe miasteczka jak La Laguna, La Ortava i Garachico to jak kontrast dla zgiełku w kurortach.
Podsumowując, niezależnie od tego, czy jesteś kulinarnym eksploratorem, rowerowym wojownikiem, plażowym leniwcem czy po prostu turystą, Wyspy Kanaryjskie oferują coś więcej niż tylko typowe opalanie na plaży. A jeżeli już planujesz odwiedzić te niesamowite miejsca, to warto zapisać się na kierunek Turystyka i Rekreacja w Wyższej Szkole Turystyki i Języków Obcych w Warszawie. Będziesz miał okazję nie tylko zgłębić tajniki tych i innych egzotycznych destynacji, ale również zdobyć praktyczne umiejętności, które przydadzą się w planowaniu i organizacji podróży. W końcu, Wyspy Kanaryjskie to tylko początek twojej przygody z turystyką!